O mnie

Adam Ścierański
grafik komputerowy i tradycyjny
Nazywam się Adam Ścierański i pracuję jako grafik komputerowy pod szyldem Graphic.
Swoją drogę w zawodzie zaczynałem w trudnych czasach rozwoju elektroniki użytkowej oraz komputerów osobistych. Szalone lata 80 minęły bezpowrotnie lecz ich spuścizna pozostała i rozwija się prężnie po dzień dzisiejszy. Jako dziecko fascynowały mnie grafika, malarstwo oraz rzecz jasna rozwój komputerów osobistych oraz oprogramowania. Pomijając niszowe rozwiązania spod znaku Atari czy Commodore mój pierwszy PC 386 dysponował niewielką mocą i wczesnymi wersjami oprogramowania takiego jak Adobe Photoshop czy Corel Draw. Mimo swojej ułomności te programy tak naprawdę nie różniły się znacząco od swoich obecnych wersji. Jasne – przybyło wiele nowych funkcji ale niestety ich funkcjonalność nie wzrosła proporcjonalnie. Co można zrobić dzisiaj można było zrobić wtedy stosując nieco inne sposoby. Faktem jest iż nieco kompleksowych rozwiązań edytorskich związanych ściśle z DTP – prepressem czyli przygotowaniem do druku dostało skrzydeł przez co świat zarezerwowany wcześniej dla fachowców trafił pod strzechy.
Równolegle pasjonowałem się sztuką i projektowaniem oraz ich komercyjnym zastosowaniem w reklamie. Już jako nastolatek projektowałem identyfikację wizualną, ilustracje i grafiki na potrzeby rozwijającego się internetu.
W konsekwencji moich zainteresowań i doświadczenia zdałem egzaminy i zostałem przyjęty do Liceum Plastycznego im. Stanisława Kopystyńskiego we Wrocławiu. Tutaj pod okiem znakomitych wykładowców rozwijałem się głównie w tradycyjnych technikach takich jak grafika i malarstwo.
Kolejnym i dość oczywistym krokiem było dla mnie rozpoczęcie studiów na Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu. Świetna kadra składająca się ze światowej klasy artystów imponowała mi swoimi umiejętnościami jednocześnie motywując do samorozwoju. Czas spędzony na uczelni jak i liceum plastycznym ciągle wspominam jako najlepszy okres mojego życia i nie wyobrażam sobie siebie gdziekolwiek indziej.
Dyplom i koniec studiów oznaczał dla mnie jedno – koniec beztroskiego, pełnego imprez i atrakcji życia i rozpoczęcie pracy na własne konto. Przyznaję teraz, po latach że był to najtrudniejszy dla mnie okres. Zderzenie tego co miałem w głowie z realiami życia codziennego odczułem jak kubeł zimnej wody wylany na głowę.
Niezależnie od przeciwności losu konsekwentnie podążałem do przodu wcześniej wytyczoną ścieżką. Wytyczoną przeze mnie – albowiem do wszystkiego dochodziłem sam.
Pierwsze kroki jako grafik komputerowy stawiałem w agencjach reklamowych we Wrocławiu. Jako że były lata 90-te a Polska rozkwitała po upadku komunizmu – kwitła również jej gospodarka oraz ściśle powiązana z nią szeroko pojęta reklama. To była szansa dla mnie. Zaproponowano mi posadę grafika designera w dużej agencji reklamowej. Na początku miałem problemy głównie organizacyjne. Z czasem jednak oswoiłem się takim charakterem zawodu i z łatwością wykonywałem powierzone mi zadania co często przynosiło mi satysfakcję. Po 5 latach dość intensywnej pracy powiązanej z nauką zawodu awansowałem na stanowisko kierownika działu graficznego i mając pod opieką kilku pracowników opanowywałem trudną sztukę zestawiania potrzeb klientów z naszymi możliwościami. Mimo, że miałem dość dużo swobody w podejmowaniu decyzji brakowało mi pełnej dowolności w wytyczaniu ścieżki rozwoju firmy a miałem naprawdę sporo pomysłów. Coraz częściej myślałem o własnej firmie i stuprocentowym panowaniu nad jej rozwojem.
Nie trwało to długo zanim założyłem własną działalność i z ulgą odetchnąłem od pracy na cudzą markę i za nieproporcjonalne wynagrodzenie przypisane do ogromnego wkładu. Znów sam byłem kowalem własnego losu i bogatszy o cenne doświadczenie wiedziałem już jakich błędów unikać przy prowadzeniu własnej firmy.
Tak funkcjonuję po dziś dzień świadcząc usługi na najwyższym poziomie dla firm oraz odbiorców indywidualnych. Moje kwalifikacje zawodowe podnoszę poprzez szkolenia z zakresu projektowania, przygotowania do druku, kreacji www.